Festiwal Krokusów

2022 SlowFoto

Nie wiem jak to się stało, ale dla mnie osobiście Krokus to jeden z nieśmiertelnych i nie nudzących tematów. Przedstawiam kilka galerii poświęconych krokusom i napiszę przy okazji parę słów o mojej fotografii. W końcu ogłosiłem Festiwal Krokusów, warto więc go podsumować 🙂

W aparacie mam ustawiony domyślnie format 16x9 oraz tryb zapisu RAW. RAW w skrucie to taka klisza, bezstratny zapis danych, idealny format do późniejszej obróbki, kolorystyki, balansu bieli, nasycenia ekspozycji czy formatu. Wracając do tematu.. 16x9 to idealne proporcje do wyświetlania fotografii przede wszystkim na TV. Zawsze po obróbce zdjęć zgrywam je na pendriva i przeglądam na telewizorze abyocenić czy foto nadaje się do publikacji i ewentualnego druku. Aktualnie większość z nas przegląda zdjęcia w biegu, na szybko, na telefonie. Kto ma czas na przegranie zdjęć i wyświetlenie na TV? Warto jednak to zrobić - gorąco polecam. 16x9 to też idealny format do wydruku ksiazki panoramicznej. Ja drukuję takie w Cewe. Świetna sprawa. Gdy nie chce mi się zgrywać zdjęć na pendriva , ładuję je na googla, uruchamiam chrmocasta i zdjęcia lecą sobie w tle.

Tak krokusy wyglądają w tym formacie

 

Na telefonach i smartfonach idealnie prezentują się zdjęcia w orientacji pionowej. Rzadko je robię choć przyznam, że przy skrolowaniu na smartfonie wygldają całkiem przyjemnie.

Format panoramiczny 16x9 daje dość szeroki ogląd kadru. Gdy odrobinę "spłaszczymy" obraz od góry i dołu uzyskamy wersję ultrapanoramiczną widoczną poniżej. Takie panoramy , szczególnie krajobrazu wykonuje sie poprzez łączenie kilku kadrów aby jak najwięcej ująć na zdjęciu, ja wykombinowałem to w taki sposób i wygląda imponująco.

Na tych fotografiach zwykle dużo sie dzieje. Zminimalizujmy jednak to, wyrównajmy krawędzie do proporcji 1x1, dodajmy szerszą ramkę, skróćmy perspektywę a uzyskamy minimalistyczny kwadratowy ogląd sytuacji.

Kwadratowa Galeria

Zdecydowana większość zdjęć wykonana była teleobiektywem ( ja używam ogniskowych 70-300) . Mrówczą (albo żabią) perspektywę uzyskałem z obiektywu ultraszerokokątnego 16-35, aparat praktycznie leżał na ziemi kilka centymetrów od obiektu. Nie mam niestety obiektywu makro. Ale jak kiedyś wpadnie w moje ręce w okolicach kwietnia galeria na pewno się wzbogaci.

Po co to wszystko piszę? Po co wysyłam zdjęcia na FB? Spotkałem się z różnymi opiniami, bo chcę się pochwalić, może mam za dużo czasu, chce pokazać gdzie to nie byłem. Bardzo różnie. Wyobrażenia w naszej głowie podsuwają wiele interpretacji. Pojawiły się również słowa w których ktoś napisał/powiedział, tak po prostu... "dziękuję, że się dzielisz" I to jest w sumie słowo klucz.

Ten fotoblog istnieje od ok 10ciu lat.Robię to po to aby się z Tobą podzielić moją pasją moimi wrażeniami. moim postrzeganiem świata. Oczywiście robię zdjęcia przede wszystkim dla siebie i rodziny. Skoro jednak już są dzielę sie wrażeniami dalej? Serwery od natłoku ruchu mi się nie zablokują;-)

Ostatnio wiele razy usłyszałem o tendencji Slow w różnym kontekście.... Fotografowanie krokusa to taki mój sposób na SlowLife, na SlowFoto. Jeden motyw, jeden kwiatek a tyle możliwości prezentacji, tyle opcji. Ach....

Podróż i spacery z aparatem uwrażliwiają. Na prezentowanych zdjęciach nie znajdziesz mnie na tle Giewontu, Forum Romanum, na plaży, z lewego czy prawego profilu i dziubkiem na twarzy.. Oczywiście robię zdjęcia sobie i rodzinie. To normalne. Zauważam jednak, że gdy odrobinę zwolnię i nie pstrykam zdjęć w amoku, w biegu, widzę inne rzeczy, więcej szczegółów. Może to efekt medytacji, potrzeba zwolnienia, odskocznia od pracy i problemów zawodowych, może dzieci już dorosły, może też po to aby wyłączyć procesor w głowie, bo ileż można działać na maxa? Może wiek? Hmm.... pewnie wszystkiego po trochu.

To oczywiście indywidualna forma i moje własne przemyślenia. Aktualnie żyjemy w biegu i często nieświadomie wchodzimy w ten wir nadawany przez otoczenie. Szybki weekend, wycieczka na wczoraj, objazdówka z tysiącem atrakcji bo życie ucieka, bo trzeba podnieś poziom adrenaliny, mieć temat do rozmów albo bardziej wyścigu w wywalaniu z siebie informacji gdzie to mnie nie było. Byle dalej, byle więcej.... Oczywiście nie kwestionuję tego . Wszystko wg gustu. Robiłem tak często. Uświadomiłem sobie jednak że to nie moja droga. Że można inaczej.

Gdy byłem z żoną na wycieczce w Sewilli skrolowałem insta w poszukiwaniu atrakcji . Natrafiłem na ciekawy profil i napisałem do autorki. Okazało się , że mieszka w Madrycie i bedzie w Sevilli w tym samym czasie co my. W całym wirze zwiedzania umówiliśmy się z nią na kawę na dachu jakiejś restauracji z widokiem na katedrę. Znaleźliśmy czas na SlowCoffe. Taki czas można również znaleźć bez wyjeżdżania - wystarczy tylko sie umówić 🙂

Jakiś czas temu spędziłem kilka dni w Walencji. Jest tam miasteczko nauki (zobacz tutaj). Byłem tam chyba 5 razy; rano, wieczorem, przy okazji czegoś tam, w nocy etc. Za każdym razem widziałem coś fantastycznego. Mogłem sobie na to pozwolić. Mogłem też być tam w przelocie przez godzinę albo dwie... ale spędziłem ten czas inaczej. Chłonąłem......

Tak oto chodzę sobie a aparatem od czasu do czasu. Sam albo z żoną, wcześniej też z dziećmi (bo już dorosły) Siadam potem przy Lightroomie i Phoptoshopie i przedłużam wrażenia z wycieczki. Często przez kilkanaście godzin obrabiam zdjęcia, przygotowuję kalendarz lub fotoksiążkę, oglądam zdjęcia na TV, wysyłam znajmomy , na FB. Jest cool. Lubię to. Lubię szybkie wycieczki ale uwielbiam, UWIELBIAM SlowFoto. Lubię eksperymentować z formatem i treścią i .... dzielę się tym z Tobą. Enjoj!

 

Zobacz także

2016

Dolina Chochołowska

2018

Hala Kondratowa

2024

Dolina Chochołowska

Wszelkie prawa zastrzeżone