Trudny temat

Pokażę Ci na swoim przykładzie prawdę. Prawdę, która dotyczy również ciebie i prawdopodobnie wszystkich innych. Bez oceniania, krytykowania. Proszę abyś też wyłączył osąd. Ma być prawdziwie co nie znaczy, że będzie łatwo.

Wysłałem zaproszenie do profilu Kontemplacja Wilka do 200 znajomych, przyjęły je na tę chwilę 34 niesamowite istoty.  Relacje z zaproszeniem obejrzało ponad 60 osób, ale chyba naleśnik na zdjęciu był był zbyt duży ;-), powtórzyłem ją później z samym tekstem...

Czy jestem rozczarowany?

Absolutnie NIE. 

Tak, to delikatna sprawa i nie mam wpływu, podobnie jak przy wielu innych, na jej interpretację przez Ciebie. Takie są fakty.

Gdy podejmuje się decyzje, ich bezdyskusyjnym owocem są skutki  Takie stanowisko nazywa się nieprzywiązywaniem i puszczeniem oczekiwań. Ono nie oznacza aby nie mieć planów. Oznacza by nie mieć złudzeń, błędnych oczekiwań, wyobrażeń.

I to są hasła kluczowe na dziś: 

Brak oczekiwań. 

Brak złudzeń. 

Puszczenie. 

Brak wyobrażeń. 

Czy jest to łatwe? Nie. Wymaga ogromnej determinacji i uważności, aby nie popłynąć w ocenach, interpretacji czy emocjach, Oto przy okazji wyłoniło się nam  kolejne słowo klucz:

Uważność

Zobacz jak wiele wniosków można wyciągnąć tylko z jednego zdarzenia. 

Buduję zasoby od zera, nie pierwszy raz. Jeśli choć jedna osoba pozostawi emotke, komentarz będzie to dla mnie wystarczającą gratyfikacją. Wiem, że są wśród was dusze mi bardzo przychylne, średnio i te ciekawe. Co też on wymyślił? Ja niestety nie wymyślam, obserwuję, kontempluję, opisuję. To życie podsuwa nam tematy. Dołożę starań aby być obiektywnym i nie zanudzić was tymi opowieściami.

Możliwe jest przecież, że sceptyczny gość nabierze przychylności, a przychylny odejdzie.

Uogólniając, to co teraz wydaje się trudne I nieosiągalne, wymaga jedynie czasu i ćwiczeń. Życie podsuwa nam każdego dnia ogrom wrażeń, bodźców. W stosunku do nich podejmujemy autonomiczną decyzję polegającą na działaniu lub zaniechaniu działania. Robimy to świadomie lub robi to za nas podświadomość.

Podświadomość przejmuje kontrolę nad wieloma aspektami naszego życia, wspomagając tym samym pracę autonomicznego układu nerwowego. Porównuje bodźce z wzorcami, które już w nas są i pomaga reagować adekwatnie do wyuczonych mechanizmów. Te wzorce mogą działać poprawnie lub mogły zadziać się w nas kiedyś, w przeszłości, nieświadomie.  Można je jednak nadpisać.

Dziś nie lubisz marchewki, ale z biegiem czasu, świadomości, powtarzających się bodźców, polubisz ją. Z czasem reakcją na marchewkę nie będzie niechęć i obrzydzenie, a uśmiech i chęć dostarczenia ciału witamin. Oczywiście zamiast marchewki podstaw dowolne imię, zdarzenie i dostosuj do własnych potrzeb tę historię.

Niektóre działania związane ze zmianą schematu, zmianą istniejących wzorców potrzebują czasu. Nikt nie powie ci, ile go potrzeba. To sprawa indywidualna, zależna od setek, tysięcy powstających w jednym czasie bodźców. 

Skoro jesteśmy w retoryce trudnych w odbiorze zdarzeń, naprowadzę cię na jeszcze jedno  kluczowe hasło. Agnieszka Helińska, wokalistka dla ścisłości, kiedyś pojechała takim hasłem, które mi się ogromnie spodobało. Oczywiście w jej stylistyce:

 

Poluzuj gumę w gaciach.

 Dystans, dystans, dystans... 

To kluczowe hasło to :

Dystans.

Nawet o trudnych sprawach można mówić z dystansu, z perspektywy. Jak przejdę do tematu śmierci, to co wtedy będzie? W sumie wiem, część z odbiorców tego nie przeczyta.

A propos dystansu, znana w środowisku Klaudia Pingot wymyśliła kiedyś takie hasło:

” Wyciągnij kij z tyłka”.

Zanim jej program, pod tym hasłem ruszył, zmieniła nazwę na bardziej “adekwatną”. 

Płyniemy bez kija. 

W sumie na jedno wyszło. Tyle tylko, że do mnie bardziej przemawia pierwsza wersja.

Tu wyłania nam się niejako przy okazji kolejna sprawa: wrażliwość lub bardziej nadwrażliwości. Albo przewrażliwienie. Dlaczego tak personalnie odbieramy sprawy? A to kiedyś też opiszę.

Tyle ciekawych określeń, haseł i tyle, ile nas wszystkich, możliwych interpretacji. Niesamowite. Zawsze gdy uświadamiam sobie związek przyczynowo-skutkowy, wolność wyboru i interpretacji, jestem tym zachwycony. Jesteśmy, żyjemy nie zawsze po to aby spełniać jakieś magiczne, wzniosłe cele, przeznaczenie.

Jesteśmy tu, niezależnie od przekonań po to, aby doświadczać. Aby się uczyć i popełniać błędy. Aby wyciągać z nich wnioski, albo nawet żyć w niewiedzy. Nawet to życie w niewiedzy może przynieść nam wiele radości. Imprezy, używki, posiadanie, władza, to wszystko atrybuty ludzkości. Ba, często, albo nawet zbyt często do nich sięgamy, aby zaspokoić swoją potrzebę spełnienia i szczęścia. Gdyby jednak wejść w analizę przyczynowo-skutkową, zastanowić się dlaczego, w jakim celu, przez jakie zdarzenia w historii każdego z nas tak się dzieje, albo przez jakie wydarzenia naszych rodziców tak się zadziało, można by wyciągnąć masę różnych, ciekawych wniosków.

To co się tu dzieje, w tej przestrzeni, to mój drogi gościu próba zmiany perspektywy, Choć na chwilę. 

Gdy fotografuję, zwykle mam bardzo szerokokątny obiektyw. Ogarniam nim wszystko, nawet za dużo. Ma swoje wady, czasami zniekształca perspektywę. Jednak wady te można skorygować, albo zamienić w zalety. Mam też w torbie teleobiektyw. Ten dla przykładu, wycina ogromne spektrum fotografowanej przestrzeni wokół, ale za to przybliża, i to znacznie, odległe i nie widoczne dla pierwszego obiektywu tematy, szczegóły. Gdybym fotografował tylko jednym obiektywem moje prace były by jednowymiarowe. Poprzez zmianę szkieł, zyskuję tę właśnie oczekiwaną perspektywę

O perspektywie napiszę wkrótce, bo przyszła do mnie ciekawa bajka indyjska. Jest to jednak dłuższe opowiadanie, więc odkładam je na inną okazję. Pokażę ci jak perspektywa potrafi zniekształcać obraz rzeczywistości, wywoływać wręcz katastrofy.

Dziś już zakończę. Proszę ponownie, abyś nie oceniał przykładu, od którego zacząłem tę opowieść. Jeśli już bardzo chcesz, wręcz wydaje ci się niezbędna taka analiza, zastanów się, co jest w życiu dla ciebie ważne, kto jest ważny, albo dla kogo ty jesteś ważny. Nie oceniaj dlaczego jesteś ważny, ale czy jesteś ważny. Bezinteresownie, tak po prostu. Temat bezinteresowności poruszam w felietonie” Uwaga”, zachęcam do lektury.