Jaki jestem?

Pozytywny czy negatywny?

Jaki jestem? 

Pozytywny w swoich przekazach czy marudny?

Optymisttyczny czy pesymistyczny?

Refleksyjny czy nieskłonny do refleksji, betonowy?

Elastyczny czy konserwatywny, zatwardziały w swych ideach?

Katolik czy buddysta?

Dumny czy pokorny?

Zdecydowany i twardy w swoich relacjach z innymi czy miękki, elastyczny?

Współczujący, empatyczny czy zimny?

Uczuciowy, okazujący emocje czy zdystansowany?

Zastanów się przez chwilę.

A teraz wszystko, dosłownie wszystko co sobie o mnie pomyślałeś, wywal z głowy?

Nie jest to łatwe, prawda? To tak, jakbym ci mówił, abyś nie myślał o różowym słońcu. Nadałeś mi etykiety, oceniłeś, może nawet emocje wzięły górę, a może nie. Nie wiem.

A teraz trudniejsze zadanie.

Zapytaj kogoś ci bliskiego jaki ty jesteś. Możesz użyć tych samych pytań, niech będą miarą jedną dla mnie i dla ciebie.  Niech ci powie, co o tobie myśli, a ty spróbuj nie popaść w samouwielbienie albo spróbuj tego kogoś nie znielubić.

I wreszcie najtrudniejsze zadanie, często niewykonalne. Za chwilę wyjaśnię dlaczego najtrudniejsze.

Otóż sam siebie określ.

Jaki jesteś?

Nie zadaję ci teraz wyzwania niewykonalnego. Ja je wykonałem. A ty? Skoro już tu jesteś zróbmy coś więcej.

A gdy już to zrobisz masz minimum dwie opcje.

Znaleźć swoje słabe strony,  poprawić je, wzmocnić dobre lub olać to wszystko.

Zakładam z dużą dozą prawdopodobieństwa, że skoro tu jesteś szukasz w swoim życiu czegoś. Jesteś w procesie. NIe wiem czego szukasz, To nie ma znaczenia. Może chcesz coś naprawić, przemyśleć, a może chcesz zweryfikować moją osobę, moje poglądy, jesteś ciekaw co tym razem wymyśliłem 😉 Ty to wiesz, ja nie.

Nie ma znaczenia jaki ja jestem, bo to kolejna etykieta, szufladka. Te teksty mają uzmysłowić lub pomóc ci uzmysłowić niektóre sprawy, mechanizmy, przedstawić może inny punkt widzenia, może inną argumentację. A może utwierdzić w tym, co już o sobie wiesz. One nie są o mnie, to tylko refleksja, wskazówka, podpowiedź. Pamiętaj o tym zawsze.

Jeśli będziemy się miziać po głowach, prawić sobie komplementy będzie miło. To fajna sprawa i bardzo ważna. Wszyscy szukamy akceptacji, przyjaźni, zadowolenia, szczęścia. Przy tym wszystkim często zapominamy o samorozwoju, o budowaniu swoich zasobów, o budowaniu wrażliwości i pokazywaniu tej wrażliwości, współczucia. Miziania nigdy za wiele, zbyt rzadko mówimy komuś, jesteś ok, to jest super. A jeszcze rzadziej wyrażamy wdzięczność komuś, za to, że po prostu jest z nami, przy nas. Róbmy to jak najczęściej.

Gdy żyjemy w swojej bezpiecznej przestrzeni jest nam dobrze i miło. Nie chcemy wychodzić ze strefy komfortu. I tu będzie dla wielu zaskoczenie, tylko wyjście poza strefę komfortu  pozwala na rozwój.

Wyobraź sobie teraz podróż samochodem. Jedziesz spokojnie, długa droga. W tle muzyka, w głowie spokój. Luuuz. Wszystko do momentu, gdy na drodze nie powstanie sytuacja zagrożenia życia. Poślizg, ktoś ci nie zajedzie drogi, nie zobaczysz śmiertelnego wypadku. Co wtedy czujesz. Ja mam w gardle ogromną gulę, ściska mnie w żołądku. Delikatnie zwalniam i wtedy pojawia się refleksja. Chcesz dojechać do celu, masz tyle planów, tyle chciałbyś powiedzieć komuś tam, spotkać kogoś tam etc. Nagle przepisy nie są przeszkodą.

Dlaczego pewne rzeczy zauważamy dopiero wtedy, gdy może być za późno albo jest już za późno?

Dlaczego? 

Moim zamiarem jest obudzenie w tobie, a może wzmocnie,  chęci odpowiedzenia sobie na te wszystkie pytania tak, aby nie było za późno. Abyś zdążył sobie uświadomić pewne sprawy, zmienić poglądy, jeśli tego wymagają, zmienić schematy dopóki żyjesz. Abyś zdążył przed śmiercią. Ten wyścig ze śmiercią jest jedną wielką niewiadomą. Nie znasz dystansu, kondycji, przeciwności, rywala a bierzesz w nim udział. Może było by lepiej nie ścigać się, albo ścigać bardziej świadomym? Wiem, wiem, nie lubimy przywoływać śmierci w rozmowach. Robi się niekomfortowo. Lepiej miziać się po głowach…

Zatem, jaki jesteś?

Odpowiem  ci jaki ja jestem,

Po prostu jestem, bez etykiet bez szufladkowania.

Jestem tu, teraz, jutro może mnie nie być, tego nie wiem. Może spapram niektóre sprawy, może zrobię coś dobrego. Kto wie?

Ale jeśli będę żył, a tego chcę, po prostu będę. Będę obecny. Ɓędę cudowny albo popaprany bo taki już jestem. Jednak będę pracował i próbował zmienić swoje popapranie.

Wiem jaki jestem, wiem kim jestem, wiem co o mnie myślisz lub możesz myśleć. Czy to mnie zmieni? Nie. Nie, bo ja idę śwoją ścieżką, drogą Wilka. Nie dlatego, że ogarnia mnie pycha i duma. Absolutnie. Jeśli tak myślisz, cóż moje pisanie było niepotrzebne.

Nie, nie było. Wpadłbym w poplątanie. Nie było stratą czasu, ani nie było niepotrzebne. Trafiło do tych, do których miało trafić. Ci, do których ja nie przemawiam możliwe, że znajdą swoją drogę, przemówi kto inny w innym czasie, miejscu i w inny sposób. To naturalne. Do mnie tez nie jest łatwo trafić. 

W sferach duchowych jestem trudnym zawodnikiem, jestem duchowym anarchistą, buntownikiem. 

W sferach duchowych JESTEM. Podkreślę ostatnie dwa zdania bo widzisz jak to trudno być bez określania. Trudne ale wykonalne.

Wiem jaki jestem i wiem kim jestem. Zadaj sobie trochę trudu, aby wyjść ze swojej bańki, ze swojej strefy komfortu i odpowiedz sobie jaki jesteś. Nie oceniaj, nie szufladkuj, spóĵż na siebie z boku.

Gdy ja patrzę na siebie z boku widzę Siebie i dobrze mi z tym. Wiem co piszę, jakie są moje przekonania, ty też możesz odrobinę mnie poznać w tych tekstach.

Jest mi dobrze, nie ma znaczenia jak myślisz o mnie czy jak mnie odbierasz. Możliwe, że pytałem ciebie jak odebrałeś mój tekst, jak ci się go czyta. Ten czy inny. Jednak ważniejsze jest jak on z tobą rezonuje. O to tu chodzi! Co z niego zostanie z tobą? Nie to jaki ja jestem. Czy masz w sobie zgodę na to, aby poddać się chwili refleksji?

Gdybym przejmował się co mówią o mnie inni, sąsiedzi, znajomi byłbym Nikim. Spełniałby ich zmienne oczekiwania.  Ważny jesteś Ty i oczywiście ważni są twoi bliscy. W końcu z nimi i dla nich żyjemy tacy, jacy jesteśmy. Zatem jeśli zmienisz się dla siebie, zmiana dla nich będzie automatyczną i oczywistą zmianą. I wierz mi, oni też się zmienią. Delikatnie, wydawałoby się, że niezauważalnie, a jednak. Energia ma jedną cechę, nie znika. Przekształca się, zmienia formę, strukturę moc, dostraja się lub przeciwnie, rozsynchronizowuje. Jak by to było gdyby w tym chórze, w którym wszyscy śpiewamy ktoś masakrycznie fałszował? Nie dałoby sie tego słuchać.

Ponownie przywołałem w pamięci 4 umowy. Warto zapoznać się z tą lekturą.

Jaki jestem, dobry czy zły ? Mam nadzieję, że podejdziesz refleksyjnie do tego pytania i wcześniejszych, że spojrzysz szerzej na życie, że nie odpowiesz i nie ocenisz. Spróbuj raz, potem drugi. Spróbuj na "obiektach" ci bliższych. Nie oceniaj! Nie racjonalizuj. Gdy to robisz włącza się twoje ego. Poczuj sercem. Pisałem już wielokrotnie, że Ego to trudny zawodnik i przebiegły. Bądź bardziej wyrafinowany, Włącz serce, zrób kanał komunikacyjny pomiędzy nim a umysłem aby zminimalizować wpływ ego.

Bądź! Czuj! Żyj!

Z całą sympatią do ciebie

MS