Słowa mają moc

W ciągu zaledwie kilku tygodni dwie niezależne od siebie osoby powiedziały do mnie tytułowe zdanie. Gdybym tak sięgnął pamięcią wstecz, to takich sytuacji pewnie znalazło by się znacznie więcej. Sęk w tym, że nie zawsze zwracamy uwagę na to co się do nas mówi. To przykre doświadczenie tym bardziej, że sami nie ważymy wypowiadanych słów. Przyczyn takiego stanu rzeczy można by szukać długo. Jednak jak je, tak szczerze, zbierzemy razem, to wyrażą się słowem rozproszenie. Sam w ciągu kilku ostatnich dni złapałem się na rozproszeniu, kiedy ktoś do mnie mówił. I nie dziwi mnie rozgoryczenie mówcy zwracającego uwagę na taki stan ducha. Wszak rozproszenie to brak uwagi.

Słowa mają moc. O tym fakcie przekonujemy się już od pierwszych dni naszego życia. Na początku nie rozumiemy tego co się do nas mówi, ale odbieramy jak się mówi. Dziecko wyczuwa najdrobniejsze skoki emocji swojej matki, swoich najbliższych. Za słowami idzie emocja i ekspresja ciała, głosu, twarzy. Nie trzeba być filozofem aby spojrzeć na osobę, która ma zaciśnięte zęby i zmarszczone brwi, aby zauważyć jej wściekłość.

Słowa mają moc. Zrobimy mały eksperyment i zobacz, wsłuchaj w to , co ci teraz powiem: KOCHAM CIĘ. Jesteś wyjątkową osobą. Cieszę się, że mieliśmy okazje się spotkać. Dziekuję ci, że mimo tak napiętego grafiku miałeś czas na chwilę rozmowy. To ważne dla mnie. Miło mi się z tobą gawędziło. Lubię z tobą rozmawiać bo wydaje mi się, że doskonale mnie rozumiesz i potrafisz słuchać.

Co myślisz ja to czytasz? jakie odczucia przeważają? Czy jest to prawda czy fałsz? Naprawdę? Czujesz spokój czy zdenerwowanie, może ekscytację? Jesteś w stanie powiedzieć np kombinację zsów KOCHAM CIĘ, tych dwóch konkretnych słów obcej osobie, teściowej, teściowi, mamie, tacie, bratu, nauczycielce? Co sobie myślisz o mnie, o osobie, ktora mówi tak do ciebie? Możliwe, że się przecież nie znamy, czy cokolwiek myślisz czy czujesz? To co się u ciebie pojawia idzie z głowy, z umysłu, z osądu sytuacji czy z serca? A może boisz się?A może pukasz sie po głowie i myślisz, żę mi odwaliło na dobre?

A teraz zmieńmy retorykę o 180 stopni. Teraz powiem tak: ODPIER*** SIĘ!. Ty hamie jeden, Żałuję, że cię poznałem.Oszukałaś mnie ty..., Nienawidzę cię. Nikt mnie tak nie skrzywidził, obyś zdechł. Sku****wielu jeden.

Wybacz, jakoś nawet napisać niektórych słów nie mogę… wrrr.

Oczywiście to tylko eksperyment, trudny, owszem. Dlatego go trochę skróciłem i oczywiście zaznaczę - nie myślę tak i nie używam takiego słownictwa (dla jasności)

Poczuj chwilę moc powyższych słow, jak jest teraz? Złość, wściekłość, czy uśmiech. Spójne z twoim codziennym językiem jest takie słownictwo? Zobacz, tu nawet nie trzeba używać wszystkich liter. Słowo w połowie (no prawie) napisane ma taki mocny przekaz. Zwykle pojawia się w towarzystwie innych mocnych epitetów, amplifikatorów. Odpier*** się to jedno z tych słów, zdań, których wybrzmienie wzmacnia mimika twarzy, która często robi sie czerwona, emocje wręcz chcą wyskoczyć z twoich trzewi. Jeżli go użyjesz w stosunku do kogokolwiek, to masz wręcz pewność wystąpienia reakcji z jego strony i kontrakcji. Wtedy idzie słowo za słowem, emocja próbuje przeskoczyć emocje. To doskonały przykład na działanie prawa przyczyny i skutku. Pójdę dalej, odpier*** się, tak mi się wydaje, wypowiedziane, daje większą pewnośc na wystąpienie reakcji niż to pierwsze Kocham Cię. Niesamowite

Słowa mają moc, krzywdzą i uzdrawiają. Zanim nastąpi słowo, pojawia sie jednak myśl. U niektórych osób zauważasz pewnie, że słowo jest niezależne od myśli. Skoro w myśli jest tyle negatywizmu, jak słowo, które następuje po niej może być łagodne? 

Ale dlaczego pojawia się myśl? Prawdopodobnie dlatego, że tak a nie inaczej został ktoś uwarunkowany, zaprogramowany. Niektórzy powiedzą - wychowany. Wystąpiły przecież jakieś przyczyny. Taką energię przekazło społeczeństwo, znajomi, rodzina. Możliwe, że problemy i emocje tak przytłoczyły naszego rozmówcę, że nie stać go na nic więcej. To oczywiście go nie tłumaczy. Wyjaśnia jedynie ciąg zdarzeń, bo jak już kiedyś pisałem, nie ma w tym świecie zdarzenia niezależnego, istnienia samego z siebie, zjawiska samorzutnego. Zawsze coś jest efektem czegoś innego. Zawsze gdzieś po drodze coś się zadziało, było źródłem dla innego czegoś. Prawo przyczyny i skutku działa.

Słowa mają moc, więc dbaj o nie. Nie obgaduj, nie krytykuj, zastanów się zanim coś powiesz, Zastanów się jaki to przyniesie skutek. Komu robisz dobrze mówiąc to czy owo? Sobie, bo chcesz dać upust swoim emocjom, czy rozmówcy. Czy może gadasz dla samej gadaniny. Słowotok można zauważyć u ogromnej ilości osób. Taki nadmiar często jest objawem głębszych kwestii, zostawimy to jednak na inną okazję.Takie paplanie aby wypełnić ciszę? Po co wypełniasz tę ciszę ? Aby zagłuszyć coś? Myślisz, że obgadywanie czegokolwiek lub kogokolwiek jest fair? Myślisz, że krytykowanie i obgadywanie faceta znajomej jest fair? jeśli jesteś facetem i gadasz gdzieś poza plecami znajomego o jego domu, podróżach, samochodzie, zegarku jest OK? Moje babcie mówiły często, że ludzie klepią językami na lewo i prawo? Faceci często w tej przestrzeni potrafią zaskoczyć.

Słowa mają moc. Mogą skrzywdzić  albo pocieszyć, dawać nadzieję albo przygnębiać, rozpalać dobre emocje albo przytłaczać i uziemić drugą osobę. Myśl zanim coś powiesz. Zastanów się czy chciałbyś usłyszeć sam to, co mówisz. 

Spróbuj, choć łatwe to nie będzie, reagować spokojnie na jad, który wychodzi z ust niektórych osób. Zatrzymaj ten ciąg zdarzeń. Ta negatywna energia, jak nie znajdzie ujścia, wróci do twojego rozmówcy. Jeśli nie wierzysz, przekonaj się. Ja wiele razy próbowałem. Niestety były przypadki kiedy poległem. Ale były też takie, kiedy "odbiłem" ten jad, złe słowo. Tzn ten jad odbił się sam od tarczy zbudowanej ze spokoju. Ooo efekt był niesamowity. Nie mówię ci abyś odpłacał pięknym za nadobne, abyś uśmiechał się  do swojego rozmówcy. To może być za trudne na tym etapie. Możesz wyobrazić sobie natomiast jak to, co z niego wychodzi odbija się od niewidzialnej bariery, muru, od lustra, które kierujesz w jego stronę. Ta wizualizacja pomoże ci obronić sie przed skutkami złego słowa. Z biegiem czasu nie będzie ci już potrzebna wizualizacja. Będziesz mieć w sobie właściwą postawę aby ze spokojem, powagą sytuacji zareagować.

Wiem, reakcje bywają często automatyczne. W dodatku, kiedy jesteśmy zmęczeni, zdenerwowani, tracimy kontrolę nad niektórymi reakcjami i uruchamiają sie w nas, mimo zmęczenia, mordercze wręcz instynkty. I tak w efekcie sami cierpimy. Rzucający Jadem wywali w ciebie co zechce, tobie skoczy ciśnienie, wpadniesz w nerwa albo doła, będziesz mielił gdzieś w głowie emocje a on odejdzie w swoją stronę z satysfakcją, że wygrał. nakarmi swoje ego, tego pasożyta wczepionego w swoją jaźń, twoim strachem, gniewem, frustracją, żalem. A wiesz co się dzieje, kiedy pasożyt nie dostaje pożywki, energii do życia?. Oczywiście,  obumiera. Więc nie dawaj tej pożywki. NIch ten obraz (znowu wizualizacja) pomoże ci tego nie zrobić. 

Wiesz przecież doskonale, że najważniejszą osobą dla ciebie jesteś ty sam. Jeżli zadbasz o siebie, maksimum uwagi przeniesiesz na swoich bliskich. Jeśli wystukasz się z uwagi, spokoju, to oni oberwią rykoszetem, a przecież tego nie chcesz. A skoro nie chcesz krzywdzić swoich bliskich, siebie, daj odpór jadowitej mocy słów swojego interlekutora.

Żyliśmy ostatnio wszyscy w pandemii. To kolejne słowo, które ma dziwną moc, prawda? Izolacja, dystans społeczny. No i teraz idźmy po bandzie - szczepionka.... Ileż razy w ostatnich miesiącach obserwowałem skrajne reakcje na te zwroty, te słowa. Ileż buntu, jadu wylewało sie z ust wielu, zbyt wielu ludzi w tym temacie. Ileż osób pogubiło się w wszechogarniającej shizie.

To odwołanie celowo tu przytoczyłem, aayś poczuł coś, o czym mogłeś już zapomnieć. Bo szybko zapominamy i kiedy jest nam dobrze to nawet wypieramy pewne zdarzenia, sytuacje. W pandemii jad sączący się z ust był masakryczny.

Dodatm do tego jeszcze hejt? Co robi w internecie? Doprowadza do wyjątkowo trudnych sytuacji z samobójstwami włącznie.

Ufff... mam nadzieję, że chwilowo wystarczy tych argumentów, aby zatrzymać falę"złej mowy". To dobry czas na to aby uzmysłowić sobie , że słowa mają moc. Że to ty masz moc sprawczą i możesz zatrzymać Rzucającego Jadem. Zrób to i nie patrz na innych. Jeśli to zrobisz, zrobi to bliska ci osoba i fala dobrej energii pójdzie w ruch.Na falę nałoży się następna i następna...

Słowa mają moc!

Bądź szczęśliwy, radosny, spełniony, spokojny.

Ciesz się życiem, dbaj o siebie. Niech ci się wiedzie.

Uśmiechnij się do siebie, podziękuj sobie, że wytrwałeś do końca tego tekstu.

Słowa mają moc!

Ten wpis jest pierwszym , zainspirowanym Czterema Umowami. O tych umowach wspomniałem tutaj.  Zapraszam do lektury... będą kolejne

Wszelkie prawa zastrzeżone

Bransoleta i Cypr

Opowieść o kawałku skórzanego paska, wietrze, wolności.  

Historia o czterech umowach, wyzwolenia, chwili, o zauważaniu, zapominaniu. Inna relacja z wycieczki na Cypr.