Pierwszy raz w Bieszczady zawitałem 10 lat temu. Poniżej znajdziesz kilka galerii z tych wyjazdów. Nawet jeżeli byłem kilkukrotnie na tym samym szlaku, warunki były inne i zdjęcia są inne.
Bieszczady to taka moja szczepionka w wersji mega forte. Szczepionka z dobrą energią i dobrą emocją. Szczepionka, po której nie ma efektów ubocznych. Jedyny minus to kilka stówek mniej w portfelu z uwagi na wydatki związane z kolejnym w Biesy wyjazdem. Zapraszam cię do wejścia w mój świat bieszczadzki. Jeśli przypadnie ci do gustu prezentowana przeze mnie wersja Bieszczadu będzie mi niezmiernie miło.
Nie wiem jak będzie przez następne 10 lat, ile tych lat nam będzie dane. Jeśli jednak będą dane to moje z Bieszczadem historie będą trwać. Ja mogę tam jeździć rok w rok. I chodzić po tych samych trasach. Może wiać, a wieje często okrutnie. Byle by nie padało, bo wtedy kicha i nic nie widać.
Mój absolutny Top przedstawiam poniżej:
Nr 1 Bukowe Berdo, którakolwiek wersja.
Nr 2 Połonina Wetlińska z absolutnym hitem krajobrazowym jakim jest widok w kierunku Caryny, bez Puchatka w tle, start z Brzegów lub Przełęczy Wyżniej
Nr 3 Połonina Caryńska, koniecznie od Brzegów.
Tak, te trasy mogę powtarzać za każdym razem.
Kiedyś na pewno dojdzie do listy Niebieska Połonina, ale na tę wycieczkę zostanę już zabrany, bo sam się tam nie wybiorę 😉
Życzę dobrego odbioru i do zobaczenia na szlaku.